piątek, 9 października 2009

Dwa hotele


"...Wystarczyło przewrócić się na brzuch. Wystarczał jeden ruch ciała, by przewróciło
się niebo, półkula świata. W takich chwilach jednak nie pragnąłem kataklizmów. Mogłem
patrzeć na gwiazdy bez końca. Były morzem. Mogłem na morze, w morze, bez końca.
Ulatywałem do niego wysoko. Najwyżej. Nic nie było prócz tego ulatywania. Ulatywałem i to
było jakby omdlewanie w górę, coraz wyżej. Jaka to była lekkość, o gwiazdy!..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz